Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JakeShake z miasteczka Lębork. Mam przejechane 9492.42 kilometrów w tym 305.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy JakeShake.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

151-200

Dystans całkowity:172.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:18
Średnia prędkość:27.30 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:172.00 km i 6h 18m
Więcej statystyk
  • DST 172.00km
  • Czas 06:18
  • VAVG 27.30km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Serious Furcia
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żuławy Wkoło!!

Sobota, 25 września 2010 · dodano: 27.09.2010 | Komentarze 3

Zacznę od przygotowań. Czwartek: I trening po 2 tygodniach nicnierobienia(40 km),następnie nasmarowałem cały napęd smarem, który musiałem pożyczyć od znajomego(swojego, oczywiście nie miałem). Piątek: II trening,tym razem po lesie (25 km). Po szkole zaszedłem jeszcze do rowerowego po parę żeli do jedzenia. W innym sklepie dokupiłem jeszcze 2 batony i 3 Oshee.

Sobota. Dzień Próby. Pobudka o 5.15. Tata postanowił zawieźć mnie na maraton do Tczewa. Na miejscu bylismy parę minut po godzinie 8. Podjechaliśmy najpierw do biura startowego, po odbiór numerka i chipa. Potem na parking. Przebrać się i rozruszać trochę mięśnie.

Wybrałem dystans 170 km oraz zapisałem się do grupy startującej jako pierwsza o 9.00.


Początek był w zbitej grupie, do granic miasta byliśmy pilotowani przez dziewczyny na motorach,Policję oraz Pilota maratonu. Trochę wytrzęsło mnie na kostce brukowej.. Prawdziwa zabawa zaczęła się zaraz za Tczewem. Udało mi się dołączyć do mocnej pierwszej grupy..trzymałem się z nimi przez ok. 25 km(średnia w okolicy 36 km/h), potem jako pierwszy odpadłem, nie chciałem się zmęczyć już na samym starcie. Po około 10-15 minutach dogoniłem kolejnego kolarza, któremu nie odpowiadało tempo grupy. Jechaliśmy więc razem,stosowaliśmy zmiany co 2-3 minuty. Gdzieś w pobliżu 35 km dogoniło nas dwóch szosowców, podczepiliśmy się pod nich i dojechaliśmy do I punktu żywieniowego, czyli do Świbna. Tam czekała nas przeprawa promem. Zjadłem pysznego naleśnika i pół tubki żelu. Na promie spotkałem Kugu

Kolejny bufet znajdował się na 60 km w Ostaszewie, przez całą drogę do tej miejscowości towarzyszył mi niezbyt miły wiatr, na dodatek jechałem sam. Dojechałem do bufetu, zjadłem pierożki, wypiłem zupkę pomidorową i wyjechałem niemal ostatni :) Doczepiłem się do grupy jadącej na góralach i szosówkach..wyszło nas około 5 osób,j echałem w środku,więc nie miałem jakiś specjalnych problemów z wiatrem. 3 punkt regeneracyjny to Nowy Staw. Posiliłem się bananami i dokończyłem 1 tubkę żelu.
Od Nowego Stawu zaczęła się prawdziwa mordęga..ok. 50 km jazdy, z czego niemal 35 pod wiatr. Początkowo jechałem z kolarzem, który miał b. podobne tempo do mojego, nasza prędkość oscylowała w granicach 25-28 km/h. Nagle, zabrakło mi pary i zeszliśmy do 22 km/h ..dogonili nas kolarze na góralach i szosówkach, łącznie 7 osób(4 szosowców i 3 górali). Grupę prowadziłem od 100 km, aż do Malborka, tam się trochę potasowało, górale odpadli. Gdzieś na 130 km jechałem sam, chwilę potem dogoniło mnie 2 kolarzy, z którymi chwilę porozmawiałem,pamiętam,że tuż przed bufetem w Benowie powiedziałem im, że nogi się kręcą, a mózg wyłączył :)
Oto jest! Benowo! 140 km i bufet! Zjadłem 2 batony, żel i kluski z mięskiem :) Uzupełniłem bidony i wziąłem Pepsi.
Dojazd do ostatniego "pit-stopa przed Tczewem, był MASAKRYCZNY,dziura na dziurze..czułem się jak łazik na księżycu. Ale potem już szło ładnie :D Ostatni prszystanek przed metą to Miłoradz, tam spotkałem grupę na Ostrych, wśród nich Kugu. Zjadłem 3 banany, uzupełniłem bidony i ruszliśmy w czwórkę. Niemal od samego początku przewodziłem,jak mi później Kugu napisała: No chłopie jak narzuciłeś tempo 34 - język na brodzie aby utrzymać się za Tobą;], to musiałem już naprawdę grzać..Dojechałem! Czułem się szczęśliwy, pobiłem życiowy dystans. Czas samej jazdy to 6h 18 minut, zaś łączny czas z przystankami to 7h 19 minut.

Czas końcowy razem z pit-stopami © JakeShake




Jedynym minusem całej imprezy były ogromne dziury, nie takich się spodziewałem, ale mimo wszystko, cała reszta, dyplomy od ręki, tablica z wynikami, masaż, świetne oznakowanie trasy. Obstawione wszystkie większe skrzyżowania. Nie mam nic więcej do dodania jak: Żuławy Wkoło, było MEGA, mam nadzieję, że zobaczymy się za rok!


Kategoria 151-200, Maraton, Szosa