Info

Suma podjazdów to 950 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty4 - 5
- 2013, Wrzesień6 - 5
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj4 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Październik1 - 1
- 2012, Wrzesień3 - 1
- 2012, Sierpień6 - 1
- 2012, Lipiec11 - 1
- 2012, Czerwiec2 - 7
- 2012, Maj5 - 2
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 3
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień13 - 4
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 6
- 2011, Maj9 - 9
- 2011, Kwiecień10 - 17
- 2011, Marzec10 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień11 - 5
- 2010, Sierpień15 - 6
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj11 - 4
- 2010, Kwiecień3 - 0
- DST 68.50km
- Czas 02:45
- VAVG 24.91km/h
- VMAX 54.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
3miasto zaliczone
Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 07.08.2010 | Komentarze 1
Udalo sie! Kolejny cel zaliczony. Po Słupsku i Łebie nadszedł czas na Gdynię. Pomysł wypadł nagle..W piątek pomyślałem,by coś zrobić na weekend. No,ale był jeden spory problem.Pogoda.Tylko ona mogla zniweczyć moje plany.Obudziłem się parę minut po 7,wstałem i stwierdziłem,że pogoda strzeliła mi gola-padało.Poszedłem spać dalej. Budzik ustawiłem na 9.15 . O tej też godzinie wstałem i stwierdziłem:" A coo mi tam, jadę!" . Na niebie nie było żadnego prześwitu dla niebieskiego nieba,ale przynajmniej nie padało. Szybko się ubrałem,spakowałem,zjadłem energetyczne śniadanko(musli z rodzynkami+ bułki z dżemem) i wyjechałem. Miałem tylko jedną niemiłą niespodziankę. Otóż jadąc pod górę, na 8 km mojej wędrówki pewna pani,jak się później okazało,grzybiarka, postanowiła mnie nie wyprzedać tylko jechać kawałek za mną by znaleźć tego jednego,upragnionego GRZYBA!.... no comments.. No a ja..zdziwiony,że coś się za mną ciągnie postanawiam zjechać tej pani..Ja staję,ona też Wypinam buty i rozmawiam z nią chwilę. Następnie próbowałem pod górkę wpiąć się z powrotem..niestety próba ta okazała się niezbyt miła dla mnie. Powiem tak: Wyrżnąłem takiego orła jakiego jeszcze świat nie widział. Bilans lekcji: siniak na lewym udzie i obdarta skóra pod kolanem..Niby nic,ale zawsze jakaś adrenalinka jest ^^ Później już było spokojnie,żadnych wymuszeń i niebezpiecznego wyprzedzania ze strony kierowców,za co ich w tej chwili chwalę..nie to co Lęborscy rajderzy. Najbardziej to męczyły mnie górki,prędkość spadała wtedy do 16-18 km/h :/ Mógłbym to usprawiedliwić tym,ze jechałem z plecakiem,ale po prostu jestem jeszcze słaby trochę :) Na prostych prędkość wahała się od 23-35 km/h, z górki od 35-55 km/h
Dojechałem do 3miasta trasą przebiegającą przez miejscowości Linia,Strzepcz,Tłuczewo,Szemud,Chwaszczyno,Gdynia. Jestem z siebie dumny :)