Info

Suma podjazdów to 950 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty4 - 5
- 2013, Wrzesień6 - 5
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj4 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Październik1 - 1
- 2012, Wrzesień3 - 1
- 2012, Sierpień6 - 1
- 2012, Lipiec11 - 1
- 2012, Czerwiec2 - 7
- 2012, Maj5 - 2
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 3
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień13 - 4
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 6
- 2011, Maj9 - 9
- 2011, Kwiecień10 - 17
- 2011, Marzec10 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień11 - 5
- 2010, Sierpień15 - 6
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj11 - 4
- 2010, Kwiecień3 - 0
- DST 63.00km
- Czas 03:00
- VAVG 21.00km/h
- VMAX 47.00km/h
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
Po 3mieście + kolizja
Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 5
Korzystając z kolejnego dnia w 3mieście postanowiłem pojeździć trochę po bulwarze nadmorskim. Ruch spory, temperatura znośna, słonko ładnie przygrzewało.
Miałem, można by to ująć, wypadek. Jadąc po ścieżce rowerowej w Gdyni, pod koła, na czołówkę wjechało mi dziecko.. max 12 lat. Oczywiście bez kasku, obiło sobie trochę głowę, lecz nic poważnego mu się nie stało. A co ze mną? Zrobiłem elegancki lot, noty podobne do Małysza. Rower wylądował obok mnie (o dziwo nic mu się nie stało). Ja byłem trochę poobijany..po tej przygodzie jakoś nie miałem sił jeździć, porobiłem parę fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Na dzień dzisiejszy czuję, że dosyć mocno obiłem sobie prawe ramie,z tego względu, że trudno mi wykonywać nią jakiekolwiek, najprostsze ruchy.
Do domu, do Lęborka wróciłem już razem z siostrą, samochodem, gdyż ramię pulsowało i bolało coraz bardziej -> nie chciałem jej dodatkowo nadwyrężyć.
Trójmiasto jest świetnym miejscem na wypoczynek, pomimo tej kolizji to czuję się wypoczęty i peeełen mocy! :)
Komentarze
Też miałem kiedyś taką czołówkę, tyle że wolno jechałem i skończyło się pogiętą obręczą i rozprutą oponą i dętką, ale nikomu nic się nie stało.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ręki.
Pozdro.