Info

Suma podjazdów to 950 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty4 - 5
- 2013, Wrzesień6 - 5
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj4 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Październik1 - 1
- 2012, Wrzesień3 - 1
- 2012, Sierpień6 - 1
- 2012, Lipiec11 - 1
- 2012, Czerwiec2 - 7
- 2012, Maj5 - 2
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 3
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień13 - 4
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 6
- 2011, Maj9 - 9
- 2011, Kwiecień10 - 17
- 2011, Marzec10 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień11 - 5
- 2010, Sierpień15 - 6
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj11 - 4
- 2010, Kwiecień3 - 0
- DST 74.00km
- Czas 02:38
- VAVG 28.10km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 31.0°C
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
21.07 3City
Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 1
Poranny wypad do Trójmiasta z Tomkiem. Pogoda idealna do jazdy, lekki rześki wiatr w zalesionych okolicach. Średnia 35-40km/h dyktowana dobrą formą i delikatnym wiatrem w plecy.
Postanowiliśmy rzucić się główną, krajową 6-stką. Moje początkowe obawy wyparowały, widząc kulturę kierowców wobec dwójki kolarzy. Do Wejherowa dojechaliśmy mając średnią ~32,5 km/h ; jak dla mnie świetny wynik.
Dalej cisnęliśmy główną drogą, do czasu gdy wyrósł przed nami ogromnie długi sznur samochodów. Jak z takiej okazji nie skorzystać? :D Mijanka, wyprzedzanie, omijanie stojących aut, zabawa na całego(ale z głową, nie za szybko co by nie dostać przypadkowo otwieranymi drzwiami)
Dojechaliśmy do Gdyni Głównej, chwilę pokręciliśmy się przy plaży, parę fotek, potem do Ankera, na pizze , na sam koniec postanowiliśmy pojechać na Kolibki na tzw. Wrak Race. Siedzielismy tam przeszło 2h, a to dlatego, że bardzo ta impreza przypadła nam do gustu.
Jedyny problem wynikł, gdy mijając Gdynię Redłowo, pod koła wjechał mi dzieciak co nie potrafił patrzeć i jednoczesnie zachować bezpieczną odległość (czyt. wbił mi się pod koła) ,zakończony moim upadkiem, który na całe szczęście nie zakończył się żadnymi obrażeniami.
Powrót SKM, bo sił już trochę brakło. Było super i tak jak pisze rysiek7713 u siebie na blogu: Pora zdobyć Słupsk :D