Info

Suma podjazdów to 950 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj3 - 0
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2014, Marzec3 - 0
- 2014, Luty4 - 5
- 2013, Wrzesień6 - 5
- 2013, Sierpień4 - 0
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj4 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Październik1 - 1
- 2012, Wrzesień3 - 1
- 2012, Sierpień6 - 1
- 2012, Lipiec11 - 1
- 2012, Czerwiec2 - 7
- 2012, Maj5 - 2
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec5 - 3
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień13 - 4
- 2011, Lipiec16 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 6
- 2011, Maj9 - 9
- 2011, Kwiecień10 - 17
- 2011, Marzec10 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień11 - 5
- 2010, Sierpień15 - 6
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec7 - 0
- 2010, Maj11 - 4
- 2010, Kwiecień3 - 0
101-150
Dystans całkowity: | 1644.50 km (w terenie 14.00 km; 0.85%) |
Czas w ruchu: | 64:50 |
Średnia prędkość: | 25.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.50 km/h |
Suma podjazdów: | 950 m |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 117.46 km i 4h 37m |
Więcej statystyk |
- DST 101.00km
- Czas 03:42
- VAVG 27.30km/h
- VMAX 65.50km/h
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
8.05 - Pierwsza jazda z szosowcami
Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 3
Wraz z erykw postanowiliśmy się sprawdzić, jadąc razem z lęborskimi szosowcami. Ustawiliśmy się pod Różaną, punkt 9 rano. W krótkim czasie zebrała się grupa licząca, łącznie z nami..8 osób.
Po krótkiej naradzie wyruszyliśmy. Trasa jaką mieliśmy zamiar przejechać to Lębork- Potęgowo- Stowęcino- Redkowice- Czarnówko- Lębork .
Przed Redkowicami nasi nowi znajomi odjechali, nie wytrzymaliśmy ich tempa. Dalej jechaliśmy w trójkę, tzn. erykw, nowa koleżanka, Caroline i ja. W tym składzie dojechaliśmy do Lęborka. Z Caroline pożegnaliśmy się pod Różaną, chwilę odpoczęliśmy, a następnie w dwójkę ruszyliśmy na trasę Lębork- Pogorzelice- Unieszyno- Maszewo Lbk.- Lębork, a następnie chwilę pojeździliśmy po Lęborku by dobić do 100 km.
Mogę śmiało przyznać, że to była moja najszybsza 'setka' w mojej rowerowej karierze :)
Po drodze wdrapaliśmy się na górkę w lesie między Pogorzelicami a Unieszynem.
takie tam..przerwa mała :D
Eryk zadowolony jakby się wspiął na Mount Everest! :)
- DST 109.00km
- Czas 04:20
- VAVG 25.15km/h
- VMAX 58.00km/h
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
Słupsk->McDonald
Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 21.04.2011 | Komentarze 3
Razem ze znajomym postanowiliśmy pojechać do Słupska,a dokładniej do McDonalda.
- DST 110.00km
- Teren 14.00km
- Czas 05:00
- VAVG 22.00km/h
- Sprzęt Kross Level A2 [SKRADZIONY]
- Aktywność Jazda na rowerze
Łebaa!
Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 0
Razem ze znajomymi postanowiłem wybrać się na wycieczkę do Łeby. Omijając główną, dziurawą i niebezpieczną drogę wybraliśmy przejazd taki:
Lębork-Wilkowo-Łebień-Ulinia-Nowęcin-Łeba 45 km. Tą samą drogą wracaliśmy. Po krótkiej kąpieli w morzu postanowiliśmy pojechać na wydmy plażą. Pogoda i dobry humor dopisał.
- DST 124.00km
- Czas 04:49
- VAVG 25.74km/h
- VMAX 46.60km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 950m
- Sprzęt Serious Furcia
- Aktywność Jazda na rowerze
Kaszeberunda 2010
Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 30.05.2010 | Komentarze 1
W sobotę tj. 29 maja wraz z Adamem Matuszkiem i Marcinem Tajchmanem wzięliśmy udział w Kaszeberunda 2010 na dystansie 120 km. Trasa wiodła przez malownicze krajobrazy Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Start i meta w Kościerzynie. Do końca granic miasta byliśmy pod eskortą Policji na motorach i w radiowozie. Zaraz za miastem pewien kolarz miał ogromnego pecha. Strzeliła mu opona. Huk okropny,automatycznie obejrzałem się do tyłu czy nic poważniejszego się nie stało. Po moich wcześniejszych jazdach kolarką ciągle bałem się o swoje dętki(w ciągu 2 miesięcy 3 razy miałem nieprzyjemność kupowania nowych), więc starałem się omijać nawet te mniejsze dziury,taka fobia prawie ;) Na naszym dystansie ustawionych było 5 Punktów Regeneracyjnych(Borsk, Sominy, Półczno,Sulęczyno i Stężyca)na których można było posilić się swojskim jedzeniem(chleb ze smalcem oraz pajdy chleba z domowym dżemem,do tego kisiel lub miód)lub bananami i drożdżówkami. Najbardziej podobało mi się w Półcznie,dużo jedzenie no i miłe przywitanie każdego kolarza- dzieci z pomponami krzyczące "Witamy!"
To co najbardziej zapadło mi w pamięci to Kaszubi,którzy grali ludową muzykę dopingowali tym samym rowerzystów podczas jednego z najtrudniejszych podjazdów.Rownież ciekawy widok sprawili rowerzyści na tzw. "ostrych kołach" zwłaszcza jeden,rower miał pomalowany na zielono-czerwono,a do ramy,na taśmie przyczepiony był co? Banan!
Na mecie dostaliśmy medal, dyplom i karteczkę,którą można było wymienić na ciepły makaron z sosem i szklankę Pepsi. Cała nasza trójka dojechała bez żadnych przygód do mety w czasie poniżej 5 godzin,ale za to z masą rzeczy,które będzie się wspominało jeszcze długi czas.
Kuba
P.S. Kaszeberunda-> do zobaczenia za rok!!