Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi JakeShake z miasteczka Lębork. Mam przejechane 9492.42 kilometrów w tym 305.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 950 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy JakeShake.bikestats.pl
  • DST 90.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 26.47km/h
  • VMAX 45.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Serious Furcia
  • Aktywność Jazda na rowerze

31.08 Ostatni dzień wakacji.

Wtorek, 31 sierpnia 2010 · dodano: 31.08.2010 | Komentarze 1

Ostatni dzień wakacji. Taak,mogę szczerze przyznać,że wakacje upłynęły mi bardzo dobrze. Praca i jazda na rowerze. Połączyłem pożyteczne z przyjemnym. W czasie tych 2 miesięcy udało mi się przejechać ok 1200 km. Dałem z siebie wszystko. Byłem w 3Mieście,Słupsku i 2 razy w Łebie. W samym tylko sierpniu przejechałem 824 km,co jak na mnie jest ogromnym sukcesem. 90% wszystkich moich wycieczek przejechałem na szosie.

Dzisiaj postanowiłem zakończyć wakacje,jakąś długą trasą.Pojechać,gdzieś gdzie jeszcze nie byłem. W planach było przejechanie trasy Lębork-Cewice-Czarna Dąbrówka-Nowa Dąbrowa-Lębork. Teoretycznie zakładałem dystans 83,6 km( według google maps),w praktyce wyszło 90 km. Mądrale w TV zakładały,że w całej Polsce ma padać. Jakoś się tym nie przejąłem,co tam parę kropel.. Jechało mi się bardzo dobrze. Dopiero jakieś 6 km przed Czarną D. zaczęło kropić. Zdecydowanie za mało by mnie w jakikolwiek sposób zniechęcić. Lecz im bardziej zbliżałem się do miasta,tym więcej padało. Gdy dojechałem do Czarnej Dąbrówki, byłem mokry od stóp do głów. Ulewę przeczekałem w małym spożywczaku,gdzie zjadłem pierwszy mój posiłek: Snickersa. Następnie udałem się w kierunku Nowej Dąbrowej przez Łupawę. Dawno nie jechało mi się tak dobrzee. Nawierzchnia wyglądała jakby dopiero co ją nałożyli,mimo,że było mokro i dosyć zimno,rower sam połykał kolejne kilometry,a nogi nic nie czuły. Dopiero pod koniec,5 km od krajowej "6" wjechałem na otwarty teren gdzie ostro dawał się we znaki "w-morde-wind". Drugi odpoczynek zrobiłem sobie na małej stacji paliwowej przy głównej drodze na Lębork. Tam powitał mnie pracownik tejże stacji pan Tadeusz,zaprosił do środka i zaparzył kawę. Rozmawiało się naprawdę dobrze.Kawa rozgrzała moje przemarznięte ciało. Tematy do rozmów leciały jak z rękawa: dom,rodzina,praca,wakacje,szkoła, motoryzacja, wspomnienia.. Rozmawiliśmy tak z 40 minut. Ostatni etap wycieczki według tego co zakładałem,miał być najprzyjemniejszy i najszybszy.
Niestety,pomyliłem się. Boczny wiatr nie dawał najmniejszych złudzeń,że będzie się fajnie jechało. Musiałem bardzo mocno trzymać kierownicę,bo nawet lekkie dmuchnięcie powodowało,że cały się przechylałem na prawą stronę. Najgorzej było,gdy mijały mnie ciężarówki. Wpadałem wtedy w wir powietrza,który miotał mną po całym poboczu.Noo,ale jakoś udało się dojechać..cały i zdrowy.Ale mega zmęczony. Zjadłem obiad,a teraz lecę w kimę. Pozdrower!


Kategoria 51-100, Szosa



Komentarze
kuguar
| 19:42 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Gratuluje tak aktywnych dwoch miesiecy:) dystans naprawde robi wrazenie! Zobaczysz ze jeszcze we wrzesniu wsiadziesz na rower! Jak przygrzeje slonce nie wysiedzisz w domu:) a ostatnia wycieczka na zakonczenie bardzo fajnie sie czytalo:) Ludzie sa cudowni:) Taki dobry aniol sie Toba zaopiekowal na trasie! A tego ostatniego odcinka na 6 nie zazdroszcze;/ Podmuchy od ciezarowek sa czasami naprawde bardzo niebezpieczne, dobrze ze wrociles caly!
Pozdrower:!!!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ncich
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]